Fajnie było widzieć jak główni bohaterowie dorastają i zmieniają się ich relacje i nastawienie do świata, a zwykłych ludzi podejście do mutantów. No i jeszcze ten klimat wczesnych lat dwutysięcznych. Animacja też fajna, taka pełna szarości i jakby "pylista", bardziej skierowana do dojrzałego widza.
Jest to jeden z niewielu seriali animowanych, który faktycznie dobrze zakończono. Na końcu nie było żadnych kiczowatych fikołków, a porządne i ładne podsumowanie i wgląd w przyszłość bohaterów. Z jednej strony chciałbym więcej odcinków, ale z drugiej strony ciesze się, że tak ładnie to zakończyli. Cały ten wątek z innych odsłon X-men, gdzie Jean Grey która zamieniła się w Phoenixa, a później Dark Phoenixa wydawał mi się strasznie kiczowatym i rozwodnionym zapychaczem w stylu mydlanej opery. Kompletnie popsułby tą odsłonę X-men. Największym atutem tutaj było właśnie stworzenie tak zwykłych postaci, normalnych nastolatków osadzonych w nudnym amerykańskim high-scool. Późniejsze sezony też fajnie odświeżyli dodając kolejnych mutantów i też pokazując jak dorastają. Takie odświeżenie fabuły, ale bez przytłoczenia.