Zywy dowod na to ze znane nazwisko nie zalatwi ci bardzo dobrych rol ani talentu ani zawrotnej
kariery . Nazwisko taty pomoglo mu sie przebic no ale niestety chyba osiagnal apogeum
przecietnego aktora.
zawrotnej kariery?
on za 1-2 rolę skasował pewnie tyle co statystyczny polak przez całe życie cięzkiej pracy.
Moim zdaniem jest zbyt podobny do ojca. Rynek nie potrzebuje 2 Hanksów, tak jak niegdyś selekcjoner reprezentacji Włoch nie potrzebował 2 Inzaghich. Gdyby Tom przykładowo zakończył karierę w 2000 (a już najlepiej - zginął śmiercią tragiczną), byłoby niewątpliwie więcej miejsca dla Colina.