"Czy dobrze chodzisz..." . Wersja z Pacino i z Gassmanem to jednak filmy o czym innym. Nie potrafię do końca ocenić, który jest lepszy, ale wszystkich zachęcam do obejrzenia włoskiej wersji. Oczywiście jak ktoś jest świętoszkiem to raczej nie przebrnie przez dolce vitę, którą nam funduje kapitan Fausto. Cycki, chamskie żarty i whisky lejące się litrami to spora część filmu. Chociaż sam bohater orientuje się, że kobieta to nie tylko zapach i "bilet do nieba, który znajduje się między nogami ".