Kapitalny Nicholson - jak zawsze. Jak zawsze jest sobą, ale jak zawsze idealnie jest też postacią. Nie wiem na czym to polega, ale każdego bohatera ktorego gra, obdarza swoimi cechami, każdy z nich ma coś z prawdziwego Nicholsona. Jest niepowtarzalny i zawsze idealnie pasuje do roli.
Za to Morse, nie mogę już patrzeć na jego zbolałe oczy. Jest niemożliwie jednowymiarową postacią. Wystarczy mi tej postaci po filmie Indiański Biegacz.
Haha, dokładnie. Nicholson super, a Morse to mógłby służyć za usypiacz uniwersalny. Ale już nie przesadzajmy, zagrał całkiem nieźle. (poza tymi rozklejonymi oczami ;p)