Pierwsza połowa filmu jest tak żenująca, że naprawdę chce się wyjść z kina. Już pierwsza scena z tańcem "radości" pokazuje co to za dzieło. Dalej nie jest lepiej. Żarty totalnie nieśmieszne. Mnóstwo przekleństw bez sensu. I wisienka na torcie: scena seksu (również analnego) w wykonaniu Wieniawy i Banasiuka. Obrzydliwa, wulgarna, obleśna. Co to miało na celu?