"Biedny jest los Rowana Atkinsona. O ile biednym można nazwać kogoś, kto dzięki swojej charakterystycznej mimice i emploi potrafił podbić serca milionów widzów na całym świecie. Nieszczęściem takiego aktora jest fakt, że będzie utożsamiany z tą jedną charakterystyczną i unikatową - nie zawsze wybitną - rolą. W Polsce mamy Bartosza Żukowskiego, który w roli Waldka Kiepskiego („Świat według Kiepskich”) uosabia skrajny infantylizm i głupotę w polskim wydaniu. Ameryka posiada Macaulaya Culkina, który stał się niemal symbolem świąt Bożego Narodzenia. Z Anglii natomiast pochodzi właśnie Rowan Atkinson i jego kultowy Jaś Fasola (z ang. „Mr Bean”).
Odnoszę wrażenie, że twórcy w wykorzystywaniu środka jakim jest absurd byli dosyć oszczędni. Odczułem brak większego kroku Johnny’ego Englisha, w stronę Jasia Fasoli. Przecież nie bez powodu dobrano do tej roli Rowana Atkinsona, a Johnny English miał być kreowany na agenta–ciamajdę ze skłonnością do destrukcji i partaczenia czego tylko się da."
Zapraszam na dalszy ciąg recenzji pod adresem: http://gibber-twice.blogspot.com/2009/06/tajny-agent-johnny-fasola-english_22.ht ml